środa, 16 marca 2011

Nowe życie.



































W przedmioty tchnęłyśmy nowe życie. Koszula i spódnica zostały wygrzebane gdzieś z dna szafy. Lampa- znaleziona w garażu Babci.  Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze pół roku temu była cała zardzewiała i pokryta błotem i pajęczyną. 
Makijaż- moja improwizacja. :) W rzeczywistości wyglądał lepiej niż na zdjęciach. Kojarzy mi się on z taką syrenią naturą, ale do morza mamy trochę za daleko. Niestety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz