W przedmioty tchnęłyśmy nowe życie. Koszula i spódnica zostały wygrzebane gdzieś z dna szafy. Lampa- znaleziona w garażu Babci. Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze pół roku temu była cała zardzewiała i pokryta błotem i pajęczyną.
Makijaż- moja improwizacja. :) W rzeczywistości wyglądał lepiej niż na zdjęciach. Kojarzy mi się on z taką syrenią naturą, ale do morza mamy trochę za daleko. Niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz