Będąc dzieckiem miałam tendencję do kolorowania kredkami tak mocno, by barwy były najbardziej intensywne, jak tylko było to możliwe. Kolorowałam, tarłam, nie raz zrobiłam dziurę w kartce. Ciągle odczuwałam niedosyt. Tak samo jest ze zdjęciami. Przyciemniam, zmieniam filtry, koloruję. Bardziej intensywnie... i ciągle niedosyt. Ciągle brak mi tej "namacalności".
Dlatego niektóre zdjęcia mogą wydawać się "przesadzone". Nie potrafię znaleźć złotego środka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz